Centrum TDU i gier samochodowych

1 rocznica premiery TDU 2

TDU 2

Pamiętamy jak jeszcze niedawno zapowiedziano, że premiera TDU zostaje przełożona z 24 września na początek lutego 2011. Wiadomość ta nie spotkała się z aprobatą wyczekujących graczy, ale cóż było robić... Całe szczęście, że po tym około 5 miesięcznym oczekiwaniu nowy Test Drive Unlimited 2 ujrzał światło dzienne. Druga strona medalu jest taka, że od pierwszego dnia mamy do czynienia z niedopracowaniami i niedoróbkami - zaryzykuję stwierdzenie, że otrzymaliśmy mocno zaawansowaną wersję beta, a do finalnego, kompletnego produktu trochę zabrakło.

Na początku mieliśmy możliwość kupna TDU 2 jako pre-order. Aby zachęcić graczy, do pudełek z grą dodawano klucze do aktywacji unikalnych samochodów. Jeden ze sprzedawców oferował klucz do Kasyna i, jak się okazało z czasem, była to najlepsza opcja. Po premierze zarówno Kasyno, jak i wszystkie unikalne wozy można było dokupić za pomocą DLC Store na oficjalnej stronie gry. Oferta nadal jest aktualna - za 5 dolarów kupimy 400 Tokenów (cena pojedynczego auta to 80T, Kasyna: 800T).

Pierwsze miesiące upływały szybko. Bardzo często pojawiały się patche, które poprawiały znalezione i przesłane przez graczy błędy, a przyznać trzeba, że szukać specjalnie nie było potrzeby, by coś znaleźć. Z czasem poprawki ukazywały się coraz rzadziej, z szumnych zapowiedzi, że Atari zadba o swoich userów pozostały puste słowa. Zaroiło się od róznej maści oszustów, kasiarzy i innych szumowin.

5 maja 2011, niejako na osłodę ukazał się DLC. Ważącą ponad 800 MB łatkę (dodatek?) można było pobrać zupełnie za darmo. W jego skład wchodziły nowe misje, nowe ubrania, pojazdy, a także 3 nowe poziomy do zdobycia. W specjalnych misjach pojawiła się Corvette ZR-1 czy Dodge ACR - auta szybko zostały wyciągnięte z gry i zaprowadzone do złodziejskich dzupli... Co jakiś czas wychodziła jakaś poprawka, która wprowadzała kosmetyczne raczej zmiany, nie dając pełnej satysfakcji graczom (węcej o DLC znajdziesz pod tym adresem).
TDU2 nie przypadło wszystkim do gustu; niektórzy po beta-testach, inni po pierwszych dniach gry (w większości zapewne na piratach) rozstali się z grą. Najczęściej słyszanym argumentem był słaby model jazdy, zaraz za nim brak odrębnego trybu Hardcore (jak się okazało poziom asysty "Zawodowiec"/"Hardcore" to za mało, by sobie zjednać sympatę zatwardziałch hardkorowców z TDU1).

TDU 2 to bez wątpienia w pewnych aspektach duży krok naprzód względem swojego poprzednika. Dyskusyjne pozostaje jednak, czy owe aspekty są kluczowe dla gry samochodwej. Jeżeli rozpratrujemy je jako MMO a nie symulator, to nie jest tak źle, jak niektórym się wydaje. Nie można zapominać, że gra nigdy nie aspirowała do miania symulatora wyścigów, a model jazdy był zapowiadany jako wypadkowa arcade i symulacji. Gra wypełnia pewną niszę na rynku gier samochodowych i gdyby była bardziej dopracowana, nie miałaby sobie równych.

Opisując TDU 2 trudno uciec od porównań z częścią pierwszą. Postępem jest na pewno bez porównania ładniejsza grafika, więcej możliwości, dodatków, udoskonalone rozwiązania. Wspomnę tylko o Miejskim Centrum Wyścigów (zaawansowany odpowiednik zajazdów), KZT/ F.R.I.M., możliwości wyboru kierunku jazdy z pozycji mapy, dwie wyspy do eksploracji, misje u fotografa oraz poszukiwania wraków. Na uwagę zasługuje też specjalny tryb pościgów policyjnych, gdzie nie ścigają nas komputerowo sterowani kretyni, tylko żywi gracze. Mamy działające kluby, a także wyścigi kooperacyjne, gdzie aby zwyciężyć potrzeba harmonijnej współpracy, a samemu nic się nie wskóra, choćbyś był nie wiem jak szybki.

Z drugiej strony brakuje takich prostych funkcji jak możliwość sprawdzenia 1 klawiszem listy graczy będących na serwerze, przybliżanie/oddalanie GPS'u, że o tunelu aerodynamicznym, który dawał tyle frajdy, motorach, Lamborghini nie wspomnę. Brakuje giełdy...

Jesteśmy w przededniu ukazania się DLC 2, które ma wprowadzić motory i auta (część aut z DLC1, które były dostępne "na chwilę"). Raczej zabraknie tym razem Auction House, czyli odpowiednika Giełdy znanej z pierwszego Unlimited.
Miejmy nadzieję, że nowe (być może płatne) DLC nie będzie rozczarowaniem, podobnie jak nie będzie nim kolejny rok z TDU 2. Jeżeli zostaniemy pozostawieni jeszcze bardziej sami sobie, znajdziemy się na łasce modderów, ich wyobraźni, umiejętności i chęci do pracy, a prawdzie trzeba oddać, że już od jakiegoś czasu nie próżnują...